KLARA- (NIE)ZWYKŁA DZIEWCZYNA
Rozdział 2
Zakupy…
wszystko co kocham torebki, buty, sukienki…
W Politum jest wiele sklepów marek takich jak Prada, Chanel, Mac Jacobs,
wiele autorskich butików… No po prostu miasto ciuchów.
Kupiłam
sobie śliczną chabrową sukienkę Stelli Mc Cartney. Zakochałam się w niej.
Co jak co,
ale jutro wtorek, szkoła… i ten intrygujący chłopak.
-Kto daje w
dzisiejszych czasach dziecku na imię Liam?! –Melisie jak zwykle coś nie
pasowało-Jak się zakochasz to nie mów, że cie nie ostrzegałam.
-Mel, ale
ktoś tu mówi, że mam zamiar się zakochać?! Nie, więc po co ta dyskusja…
Kochałam Awita i co? Przecież dopiero miesiąc jestem sama, nie potrzebny mi
chłopak! Nie jestem zainteresowana Liamem!
Ale jest tajemniczy, intryguje mnie.
I tyle, to nie znaczy że na niego lece! –odpowiedziałam z oburzeniem .
Awit to mój
były, a teraz nawet nie mówimy sobie nawet cześć na ulicy. Bez sensu.
Próbowałam napisać do niego, ale nie wyszło… wolał inną.
Wróciłam do
domu moim nowym autkiem, taka podekscytowana.
-Klara,
jadłaś coś? Robie tosty na kolacje
-Jadłam,
dzięki- Tosty, tylko tego mi w życiu brakuje, tosty…
Położyłam
się na łóżku rozplotłam warkocz, ściągałam trampki. Zaczęłam myśleć o mamie.
Była taka
piękna… a teraz, nie wiadomo dlaczego widzę zimne, zielone, pełne rozkoszy oczy
Liama. Jego kości policzkowe. W głowie mam „I Just called to say I love you”.
Czuję się jak w raju , jak naćpana.
Widzę go wśród chmur, lekkich jak wata cukrowa. Jego jasnobrązowe włosy
swobodnie okalają twarz. Czy ja już śnie?! Szybko podnoszę się z łóżka i
orientacyjnie sprawdzam godzinę 22. Już godzinę tak myślę, chyba jestem
chora. Nigdy tak nie miałam. Jak on
wyjątkowo pachnie.
Koniec idę
wziąć prysznic. Jego zapach zagłuszę moim miętowym Oryginal Sourcem.
Ubrałam
stylową piżamę z H&M i stwierdziłam, że jestem chyba zbyt zmęczona, więc
postanowiłam zasnąć.
Budzik
zadzwonił 7.05. O nie!!! Wyglądam jak łoś! Rozczochrane włosy, piżama i
człowieku bądź z siebie zadowolony.
Z trudnością
rozczesałam włosy, umyłam zęby, poranna toaleta.
Nie mam w co
się ubrać! Super… nienawidzę tego!
Ubrałam
czarne Converse za kostki, założyłam kupioną wczoraj sukienkę i katanę. Nie
zdążyłam zjeść śniadania. Włączyłam fioletowego Ipoda touch, spakowałam się do
czarnej bardzo pojemnej torebki z Prady .
Dojechałam
do szkoły i już w szatni się z nim spotkałam. Dzisiaj był nawet bardziej sexy
niż wczoraj. Jego zapach… poszłabym za nim na koniec świata…
-Cześć!-
powiedziałam do wszystkich
-Witaj Klaro!- odpowiedział i PAMIĘTAŁ MOJE IMIĘ!!!
-Dzisiaj też
siedzisz ze mną na chemii? –zagadałam
-Nie wiem
wszystko zależy od ciebie- puścił mi oczko
W jego
głosie było coś tajemniczego, coś dziwnego. Jakby chciał mi coś więcej przez to
powiedzieć.
Stwierdziłam,
że mimo, że jest trochę dziwny, spróbuje się zakumplować z nim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz